90 minut w niebie - Don Piper, Cecil Murphey

90 minut w niebie jest o człowieku, który na 90 minut był martwy i wtedy doświadczył nieba. Przynajmniej tak twierdzi.
W książce opisuje on wypadek, swoją wizję nieba, powrót do zdrowia oraz jak, dzięki swojemu doświadczeniu mógł pomóc innym.
Opis nieba to tylko trzy rozdziały. Reszta to właśnie wypadek, rehabilitacja i nieustanny ból towarzyszący po wypadku, gdy powoli wracał do zdrowia oraz opis jego misji (czyli mówienie, opowiadanie innym o swoim przeżyciu, doświadczeniu).
Książkę przeczytałam z zainteresowaniem. Byłam jej ciekawa, gdyż lubię taką tematykę. Nie mam pojęcia na ile jego doświadczenia są prawdziwe. Wiem za to, że autor głęboko wierzy to o czym opowiada. Twierdzi również, iż doświadczył cudów, dzięki którym wypadek i wyzdrowiał.
Mówi również, że wielu osobom pomógł poprzez opowiedzenie o swoim pobycie w niebie.
Nie wiem, czy mógłby ktoś, po przeczytaniu tej książki uwierzyć nagle w niebo czy w Boga. Ja tylko po tej książce dalej jestem na etapie przed książką, tzn. nie zmieniła ona mojego życia na lepsze, nie uwierzyłam w jego słowom na tyle, by powiedzieć: "Tak niebo musi istnieć".
Nie spodobał mi się rozdział, w którym autor krytykuje doświadczenia innych ludzi. Nawet napisał, iż nie wierzył, nie wierzy, gdy ktoś mu opowiada o swoim doświadczeniu z pogranicza śmierci. Wtedy naszła mnie myśl, dlaczego niby on może twierdzić, które doświadczenia tego typu są prawdziwe, a które nie.

Niemniej książkę mogę polecić, by przeczytać jak ktoś poradził sobie z cierpieniem, bólem - tym fizycznym i psychicznym, depresją. O niebie jest niewiele. O życiu po wypadku dużo, bardzo dużo