Bóg, kasa i rock'n'roll - Marcin Prokop, Szymon Hołownia

Po znanym i lubianym programie "Mam talent" ogromnie polubiłam duet Hołownia i Prokop. Dlatego też z chęcią przeczytałam książkę napisaną przez obu panów. 

 

Książka prowadzona jest w formie rozmowy między dwójką ludzi: jednym bardzo religijnym, silnie związanym z kościołem (Hołownia) oraz drugim, który kiedyś wierzył, teraz niekoniecznie, choć ateistą też bym go nie nazwała (Prokop). I choć rozmawiają o tematach dość ciężkich, przy których łatwo o kłótnie, to rozmowy są prowadzone na wysokim poziomie, bez niepotrzebnych napięć. Jest to ciekawa wymiana zdań, poglądów na temat wiary, otoczenia chrześcijańskiego oraz tym, co może sprawić, iż niektórzy odchodzą od kościoła. 

 

Dużym plusem jest też fakt, iż mogłam się trochę więcej dowiedzieć o Hołowni i Prokopie, o ich dzieciństwach, miłych i trochę mniej miłych wspomnieniach.

 

Odniosłam wrażenie, iż rozmówcy są wobec siebie szczerzy. Nie próbują na siłę wmawiać drugiemu swojej racji, nie obrzucają się błotem. Prowadzą za to rozmowę na wysokim poziomie, w której potrafią zrozumieć swoje stanowiska oraz wymienić się z swoimi poglądami. Być może wynika to z faktu, iż rozmówcy się znają i chyba lubią. A być może po prostu obaj potrafią rozmawiać z innymi bez niepotrzebnych złości. 

 

Książka podzielona jest na 7 rozdziałów, w których rozmówcy poruszają różne tematy oraz wstęp Marcina Prokopa, który pokochałam i posłowie Szymona Hołowni. Ładnie podzielili się rolami. :)

 

I choć wszystko ładnie jest podzielone, to jednak w książce nie brakuje pewnego rodzaju chaosu, który towarzyszy wśród rozmów. Bo łatwo rozmówcą o dygresję w danym temacie, o lekką zmianę kierunku, która również jest potrzebna. Mi ten lekki chaos bardzo odpowiadał, bowiem czułam się jakbym była przy ich rozmowie, jakbym oglądała ich wymianę zdań w telewizji czy była u jednego z nich w domu i tylko się zachwycała tym jak potrafią prowadzić ze sobą rozmowy.

 

Czytając widać, kto wysuwa się w rozmowach na pierwszy plan. Zawsze Hołownia. Czasem ma się wręcz wrażenie, iż Prokop prowadzi wywiad z Hołownią. Jednak i Prokop w książce ma swoje momenty triumfu, gdy przejmuje pałeczkę od Hołowni i potrafi opowiedzieć swoją wersję równie fascynująco co Szymon Hołownia. 

 

Muszę też przyznać, iż Szymon Hołownia zyskał u mnie po lekturze, bowiem udowodnił, iż można w sposób umiejętny, mądry, ciekawy obronić swą wiarę. Potrafił pokazać, iż katolik może mieć wiedzę na temat swojej wiary, interesować się zasadami, a przede wszystkim je rozumieć. Potrafił udowodnić, iż nie każdy katolik wszystko przyjmuje na "wiarę". Poza tym widzi również wady swojej religii, nie idealizuje jej czy jej przedstawicieli.

 

"Bóg, kasa i rock'n'roll" ma dużą wartość, bowiem pokazuje, że religia też może być ciekawa oraz wymiana poglądów może być spokojna, a przy tym fascynująca. 

 

Książka ta sprawiła, iż poczułam chęć do poznania innych książek Hołowni i jeśli Prokop ma jakieś, to też z chęcią je przeczytam.

 

Ogromnie zachęcam do jej poznania :)