Narty Ojca Świętego - Jerzy Pilch

Książka, a raczej sztuka, w której bohaterowie od początku przygotowują się do przyjazdu Ojca Świętego. Choć wieść o tym wydarzeniu jest zwykłą plotką, to jednak zajmuje dużo uwagi wśród mieszkańców górskiej miejscowości.

 

Na samym początku pojawia się pytanie o przesłanie tej książki. Po co ją autor napisał? Jaki miał cel? Ale pod koniec wszystko staje się jasne, już nawet w środku powieści można zauważyć cel. Ważny cel... 

 

Jaką moc ma wiara dla ludzi? Czy wierzą by wierzyć? Czy żyją w zgodzie ze wiarą? Czy wiara to jedno a życie drugie? 

 

Przekrój mieszkańców wioski jest dość prosty. Każdy, dosłownie każdy ma swoje za uszami. Niektórzy są wielkimi grzesznikami, inni mniejszymi. Lecz dla każdego wiara... pozorna być może wiara, jest czymś ważnym. Choć wśród bohaterów znajdą się też agnostycy. 

 

Fabuła oscyluje cały czas na plotce. To przyjazd papieża Polaka jest najważniejszy. To dla niego trzeba się przygotować. I to przez niego coś będzie można, czegoś nie będzie można. Rozmowy skupiają się na tym wydarzeniu, które jest tak nawiasem mówiąc tajne. 

 

Sztukę czyta się szybko. Naprawdę szybko. I widzi się oczami wyobraźni scenę, na której bohaterowie wygłaszają swoje kwestie. 

 

Przesłanie książki jest proste, wręcz banalne, ale i ważne. Lubię książki z przesłaniem, które coś mówią o ludziach, które coś uczą. Dzięki którym możemy stać się lepszymi ludźmi. Ta taka jest.

 

Nie wiem, czy spodoba się ona osobom, które nie lubią czytać sztuk. Wydaje mi się, że chyba nie. Choć może potrzebują takiej sztuki, które pokaże, że ta forma tekstu też jest dobra. Taka forma też może pokazać najlepsze i najgorsze cechy bohatera. 

 

Plusem tego dzieła jest na pewno humor. Trudno się nie zaśmiać w niektórych fragmentach. Zabawna sztuka w dobrym smaku, która podsumowuje sposób zachowania ludzi bez jadu, chamstwa, przekleństw. Wszystko, co złe, jest napisany prosto. Nie ma jawnej oceny ludzi, choć łatwo nam ocenić, czy ktoś z bohaterów był naprawdę dobry.

 

Sztuka jest o wierze, ale pokazuje też jaką moc ma plotka. Zawsze plotka rozchodzi się z szybkością światła. Ktoś, coś powtórzy. Ktoś coś doda od siebie. Ktoś opowiadając oceni. Każdy każdemu powie, co słyszał.

 

Lecz plotka w sztuce ma można by powiedzieć zbawienny wpływ na bohaterów. Ta plotka, choć z pozoru jest zła, robi też wiele dobrego. Ale pokazuje też jaką wielką czcią Polacy darzyli papieża. 

 

Postacie w książce są świetne. Każdy ma wady. Każdy też jest inny. Mamy księdza, który nie jest ideałem. Burmistrza, który łatwością ocenia innych, a nie widzi, co się dzieje na jego podwórku. Każdy z bohaterów ma wady, ma też zalety. Każdy z nich jest ludzki. Nie ma w powieści ludzi idealnych, a przez to ta sztuka zyskuje na wartości.

 

Bardzo ważna jest mowa podsumowująca w sztuce. Choć Choć profesor Chmielowski wybranie Wojtyły porównuje do piłki nożnej, to w jego monologu jest dużo słów prawdy. Prawdy o Polakach, o ich wierze i patrzeniu na świat. Ta mowa nie tylko jest oceną zachowania bohaterów książki, ale też jest oceną naszego narodu.