Książę i żebrak - Mark Twain

Poznałam wiele wersji też znanej książki. Ale pierwowzór musiał na mnie poczekaj. Choć zaczęłam go czytać jakiś czas temu... lata temu. I przerwałam. Później, teraz nie pamiętała, co się działo, więc zaczęłam czytać od nowa.

Jako, że przy pierwszym razie byłam dzieckiem i lektura nie porwała mnie, teraz zastanowiłam się nad przyczynami. Historia jest ciekawa. Wątek książka i żebraka też. Ale momentami fabuła się dłuży, czytelnik ma dość i książka zaczyna nudzić. To chyba główny problem dla nieudanego pierwszego razu.

Jak już wspomniałam na początku, widziałam i czytałam wiele wersji Księcia i żebraka. Najbardziej pamiętam tą z Disney'a, w której Myszka Miki wcieliła się w postać księcia i żebraka. Mam nawet bajeczkę z kilkoma stronami w domu. Ona to była szybka do czytania. Ale wersję krótkometrażowego filmu animowanego też pamiętam i wiem, że różnic było w niej sporo.

Wróćmy jednak do oryginały. Książę i żebrak to historia dwóch chłopców, którzy wyglądają identycznie, lecz pochodzą z różnych środowisk. W pewnym momencie się spotykają i postanawiają zamienić się ubraniami, co przyniesie niesamowite skutki.

Fabuła jest ciekawa. Losy księcia, który nagle stał się żebrakiem i żebraka, który stał się księciem są niesamowite. Widać, że łatwiej było żebrakowi przyzwyczaić się do nowego życia niż księciu, lecz i on szybko się przyzwyczaił. Niemniej jednak wciąż pamiętał o domu i pragnął do niego wrócić.

Jedna rzecz mnie zadziwia. Jak można nie poznać, że to nie jest nasze dziecko. Inne ruchy, zachowanie, gesty. Trudno jest uwierzyć to, że nikt (poza jedną osobą [!] nie uwierzył chłopcom.

Książka choć baśniowa i przede wszystkim bawiąca, ma w sobie kilka morałów. Przede wszystkim pokazuje, że każde życie ma swoje radości i smutki. W każdym życiu są problemy, sprawy ważne i ważniejsze. I nie ważne, czy ktoś urodził się biednym, czy bogatym - każdy może wieść szczęśliwe, spokojne i mądre życie.

Teraz jak piszę o tej książce przypomniał mi się pewien program, w którym też bogaty z biednym zamienia się rolami. Mówię o "Damach i wieśniaczkach" - lecz czy to w wersji polskiej, czy ukraińskiej, czy rosyjskiej, nie widać, by bohaterki miały nauczyć się doceniać swoje szczęście. Raczej mają spojrzeć krytycznie na swoje życie (szczególnie tzw. wieśniaczki) i dążyć do lepszego życia. Teraz jest taka moda na ciągłe doskonalenie się...

Ech, ale wróćmy do Księcia i żebraka. Bohaterowie również czerpali wiedzę z swojej zamiany. Uczyli się na doświadczeniach, które ich spotkały. Ale przede wszystkim zaczęli widzieć lepiej swoje życie, które miało zalety.

Poza księciem i żebrakiem pojawiło się kilku bohaterów. Niektórzy z nich byli dobrzy, inni źli. W obu miejscach można było znaleźć bohaterów, którzy chcieliby skrzywdzić chłopców oraz takich, którzy polubili małych bohaterów i chętnie im pomagali. Jak w życiu, ludzie są różnie i to nie ilość monet definiuje ich charakter, lecz ich wnętrze pokazuje, jakimi są ludźmi.

Moja książka miała w środku też śliczne ilustracje, które w pełni oddawały dane wydarzenia i emocje im towarzyszące.

Lekturę polecam wszystkim, choć niektórych może ona znudzić.